Kurkuma – nowa odsłona

Niektórzy uważają, że najskuteczniejsze dla zdrowia są produkty wymyślone przez naukowców, nowinki dopiero co wprowadzone na rynek. Ale czy nie są bardziej godne zaufania środki używane z powodzeniem od niepamiętnych czasów? Zwłaszcza wtedy, gdy nauka odkrywa właśnie i uzasadnia powody ich skuteczności.

Okres świąteczno-noworoczny powoduje, że nie zawsze udaje się nam zachować reguły zdrowego żywienia. Na szczęście mamy sposoby na pozbycie się efektów nadmiernego łakomstwa. Kłopot w tym, że o ile zbędnych kalorii można się pozbyć, to pozostałe po nich produkty spalania hulają w najlepsze po organizmie przyłączając się do tego, czym na co dzień zatruwa nas współczesna cywilizacja. Dlatego zwłaszcza teraz potrzebujemy wsparcia farmakologicznego. Jednym z silniejszych środków oczyszczających jest kurkuma, znana przyprawa ale i coraz bardziej doceniany środek wspomagający przemianę materii. Ma silne działanie żółciopędne i żółciotwórcze, rozkurczowe, pobudzające trawienie. Dzięki niej wątroba, nasza wewnętrzna „oczyszczalnia ścieków” zyskuje potężne wspomożenie. Zawiera całą gamę związków wzajemnie się uzupełniających, zwłaszcza p-tolilometylokarbinol, olejki eteryczne, kurkuminę rozkładającą się do kwasu ferulowego zdolnego do kruszenia kamieni wątrobowych o pochodzeniu cholesterolowym. Wykazuje też działanie bakteriobójcze i przeciwzapalne. Ale to dopiero początek! Odkrywane są coraz to nowe własności lecznicze kłącza kurkumy. W ostatnich latach okazało się, że kurkumina jest w stanie oddziaływać na poziomie molekularnym, m.in. poprzez mikrocząsteczkę RNA-155, która odpowiada za przypadki nowotworów wywołanych przez stany zapalne. Zaobserwowano też zdolność do przywracania naturalnej apoptozy, czyli kontrolowanego samobójstwa komórek wadliwych, których rozmnażanie jest kolejną przyczyną raka. Ponieważ jest silnym przeciwutleniaczem zapobiega starzeniu organizmu w najogólniejszym sensie: poprzez zmniejszenie tempa utleniania lipoprotein i magazynowania cholesterolu, oraz hamowanie agregacji płytek krwi, powstrzymuje miażdżycę i najprawdopodobniej chorobę Alzheimera. Zmniejsza niebezpieczeństwo zawału. Pośrednio zapobiega chorobom o pochodzeniu autoimmunologicznym jak cukrzyca insulinozależna, zapalenie stawów (reumatoidalne i zesztywniające), stwardnienie rozsiane. Oczywiście kurkumę można stosować także zewnętrznie w chorobach zapalnych skóry, do odkażania ran, w grzybicach, trądziku różowatym, wspomagająco w łuszczycy. Papka z oliwy z kurkumą wcierana w dziąsła przynosi ulgę w chorobach przyzębia – próchnicy, paradontozie.

Ojczyzną kurkumy zwanej ostryżem jest Jawa, w innych krajach Azji i Afryki przeważa kurkuma długa. Od czasów starożytnych służyła tam zdrowiu i urodzie. Jej cudowne własności dostrzegano tak dalece, że należała do roślin magicznych i rytualnych. Dzisiaj możemy potwierdzić i wyjaśnić naukowe mechanizmy tej cudowności. W rejonach upraw konsumowana była i jest powszechnie. Warto zastanowić się dlaczego te rejony ziemi do dzisiaj są wolne od wielu chorób cywilizacyjnych zachodu. Była też środkiem kosmetycznym (z mlekiem lub tłuszczami) i barwierskim. My też staramy się iść tym tropem łącząc tradycję ze zdobyczami nowych technologii.

Dostępność kurkumy jest dzisiaj powszechna. W aptekach od lat znany jest wyciąg alkoholowy Solaren. Istnieją też nowoczesne preparaty w różnych postaciach, także w tabletkach zmikronizowanych. W formie sproszkowanej można znaleźć kurkumę w sklepach z przyprawami i ze zdrową żywnością. Jak z nią postępować? W preparatach fabrycznych – według ulotki. Samemu od 250 do 500 mg 3 razy dziennie. W jakiej postaci? Tutaj „każdy Cyryl ma swoje metody”. Zwycięża pogląd, że najlepiej w towarzystwie tłuszczu i…pieprzu. Zamiast pieprzu niektórzy stosują zmieloną ostrą paprykę, ale ostrość ostrości nierówna, bo jedna zawiera kapsaicynę, drugi piperynę. Kapsaicyna jest antyrakowa sama z siebie, piperyna zwielokrotnia działanie kurkuminy. Jak ktoś lubi ostrości można dodać to i to. Istnieje też preparat bioparin, stężony wyciąg z pieprzu. Tłuszcze stosuje się głównie oleiste: olej lniany, sezamowy, z pestek dyni, winogron a nawet rzepaku, może być też oliwa. Ja osobiście ją właśnie używam. Przyrządzam mieszankę oliwy, kurkumy i świeżo zmielonego pieprzu w równych proporcjach i na zapas, stosuję trzy razy dziennie. Ale nie stronię też od używania kurkumy w kuchni. Królestwem kurkumy jest zwłaszcza kuchnia indyjska, gdzie dominującym tłuszczem jest masło klarowane. Dodaję więc kurkumę do roztopionego masła w tym momencie, kiedy powinno się dodawać curry, które zresztą też dodaję i które też zawiera kurkumę. Kurkuma lubi umiarkowane podsmażanie, zyskuje na aromacie. Mleko kokosowe też jest kulinarnym przyjacielem kurkumy. Przepisów kuchni orientalnych jest bez liku, więc na razie poprzestanę na tych ogólnych uwagach.

Kurkumę trudno jest przedawkować, aczkolwiek osoby cierpiące na poważne choroby wątroby powinny skonsultować się z lekarzem. Bo kurkuma zapobiega i leczy, ale np. zaniedbana choroba woreczka żółciowego to sprawa chirurga.

I jeszcze słów kilka o zastosowaniach kosmetycznych.

Jeśli masz „wory” pod oczami, lub tzw. oczy „podkrążone” ciemną obwódką, polecam maseczkę z mleka zagęszczonego niesłodzonego i masła migdałowego (po łyżeczce) plus spora szczypta kurkumy. Trzymaj minimum 10 minut.

Jeśli szara codzienność odbija się na twojej cerze w postaci ziemistej barwy zastosuj mieszankę zmielonej ciecierzycy z mlekiem, oliwą i kurkumą (4:2:2:1) z paroma kroplami cytryny. Dobra jest również maseczka z jogurtu z kurkumą (4:1).

Jeśli twoja skóra zaczyna przypominać pergamin zastosuj maseczkę z łyżki miodu, 2 łyżek rozgniecionego avocado z połową łyżeczki kurkumy.

Także zrogowaciała skóra rąk i nóg zyskuje nowe życie przez nałożenie pasty z miodu, oliwy, kurkumy z cytryną.

Przemysł kosmetyczny od wielu lat eksperymentuje z kremami i egzotycznymi perfumami z dodatkiem kurkumy. Namawiam na uruchomienie własnej inwencji! Powodzenia!

 

Komentarze

6 odpowiedzi na „Kurkuma – nowa odsłona”

Dodaj komentarz